Strona główna » Recenzje » Doppelgänger. Sobowtór
Doppelgänger. Sobowtór

Michał Piepiórka

Jan Holoubek nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Czego się nie dotknie, czy kinowej fabuły, czy serialu, rezultat jest dalece satysfakcjonujący. Nie inaczej sprawa wygląda w przypadku „Doppelgängera. Sobowtóra”. To przykład kina solidnego, porządnie wyprodukowanego, sprawnie opowiedzianego i zagranego. Ale z drugiej strony – powyżej pewnego poziomu Holoubek nie jest w stanie się wznieść.

W „Rojście” i „Wielkiej wodzie” reżyser udowodnił, że potrafi świetnie odtwarzać poprzednie dekady. Tym razem również umieszcza akcję w przeszłości – na przestrzeni kilku lat między ostatnimi latami rządów Gierka a połową lat 80. Choć początki opowiadanej historii sięgają pierwszych lat powojennych, kiedy to Niemka mieszkająca w Grudziądzu musiała uciekać, pozostawiwszy dziecko w sierocińcu. Po latach Hans odnajdzie ją w Strasburgu, we Francji, gdzie postanowi zostać na stałe.

Równolegle akcja dzieje się w Gdańsku, gdzie Jan po śmierci matki odkrywa, że został adoptowany, a ślady prowadzą do domu dziecka w Grudziądzu. Okazuje się, że jest synem Niemki, która zaraz po wojnie musiała opuścić Polskę. Niespodziewana paralela losów dwóch mężczyzn ma w sobie coś z metafizyki, ale można ją wytłumaczyć także całkiem racjonalnie. Tymczasem fabuła przyjmuje konwencję kina szpiegowskiego, w której toczy się niebezpieczna rozgrywka miedzy agentami wywiadu.

Rozgrywka jest tym pikantniejsza, że dzieje się w wyjątkowych czasach – solidarnościowego zrywu, stanu wojennego, wspierania PRL-owskiej opozycji przez Zachód. Wszystkim tym przełomowym wydarzeniom możemy przyglądać się z bliska. Jan jest bowiem stoczniowcem, jest wszędzie tam, gdzie dzieje się historia, choć żaden z niego zaangażowany działacz. Bardziej od polityki interesuje go tajemnica własnej przeszłości, którą chętnie by rozwikłał, wybierając się do Francji, gdzie odkrył ślad matki – niestety z niewyjaśnionych przyczyn wciąż otrzymuje decyzję odmowną z biura paszportowego.

Tomasz Schuchardt, Wiktoria Gorodeckaja

Podobnie jest z Holoubkiem – jego także bardziej interesuje wymiar ludzki tej opowieści, który przedkłada nad szpiegowskie gry czy polityczne przełomy. To wszystko jest, ale gdzieś w tle, jako rama, która determinowała życie wielu osób. Zresztą z fabuły wyłania się właśnie taki obraz polskiej przeszłości – wielkiego teatru, w którym każdy stara się grać, ale role są pieczołowicie rozpisane przez osoby tworzące polityczne scenariusze. To oni decydują – nie tylko o ludzkim losie, ale również o ich przeszłości.

I takimi ofiarami rozgrywek na wyżynach władzy są obaj mężczyźni, choć głównym bohaterem jest Hans. Poznajemy go, gdy czule wita się z nigdy niewidzianą matką, staje się częścią nowej, alzackiej rodziny. Niedługo później zaczyna romans z córką głowy tej rodziny. Wszyscy go cenią, lubią, wspierają. Nie mają jednak pojęcia, kim jest naprawdę. On zresztą także do końca tego nie wie. Jego rozbita tożsamość staje się źródłem zwątpienia, jak również kolejnych życiowych tragedii. To wątek Hansa napędza szpiegowską intrygę. To on czyni to, co w tego typu filmach zwykle robią agenci; pojawiają się więc odpowiednie rekwizyty, wkrada się napięcie – postać Hansa jest skomplikowana, a Holoubek pokazuje go w taki sposób, żebyśmy niekiedy mogli dostrzec w nim ofiarę i zwyczajnie z nim współodczuwać. Jest to zresztą zasługą niezwykle precyzyjnie prowadzonej narracji. Reżyser doskonale wie, jak opowiadać i w jaki sposób budować postać, by manipulować uczuciami odbiorców.

Nie byłoby jednak całej historii bez tego drugiego – Jana, który próbuje zrozumieć własną przeszłość. Szczerze mówiąc to właśnie jego wątek – z dalekim od idealnego życiem, złamaną przeszłością, losem przesądzonym przez system – jest najciekawszy, a, niestety, twórcy poświęcili mu mniej miejsca. Paralelność historii obu mężczyzn odsłania  fundamentalną niesprawiedliwość systemu i mielenie życiorysów przez wszędobylska politykę. Ale rozważania o systemie, przeszłości, polityce i polskim losie pozostają cały czas na drugim planie – wybrzmiewają, nigdy jednak w nachalny sposób.

Trzeba przy tym zauważyć, że choć film chce być w pierwszej kolejności sprawnym kinem gatunkowym, to jako takie nie do końca się sprawdza. Nie ma bowiem klasycznie rozpisanej fabuły, akcji poprowadzonej w taki sposób, by wciągała w wielowarstwową, gęstą intrygę szpiegowską. Zresztą to największa wada „Doppelgängera” – to, co bierze z konwencji, jest sztampowe i nadmiernie powtarza tropy doskonale znane z innych, podobnych realizacji. Co więcej, akcja często się rozmywa, jakby szamotała się między wymogami gatunkowymi a intymną opowieścią o tragedii dwóch mężczyzn. Tym razem więc te wymogi pociągnęły film w dół.

MICHAŁ PIEPIÓRKA

Kino nr 10/2023, © Fundacja KINO 2023

Doppelgänger. Sobowtór

Reżyseria Jan Holoubek. Scenariusz Andrzej Gołda. Zdjęcia Bartłomiej Kaczmarek. Muzyka Jan Komar. Wykonawcy Jakub Gierszał, Tomasz Schuchardt, Emily Kusche, Wiktoria Gorodeckaja, Joachim Raaf, Andrzej Seweryn. Polska 2023. Czas 119 min

Dystrybucja kinowa Next Film

Skip to content