Strona główna » Recenzje » Rojst. Millenium
Rojst. Millenium

Ola Salwa

„Rojst. Millenium” (2023-2024) nie tylko wieńczy trylogię wyreżyserowaną przez Jana Holoubka (a napisaną przez reżysera wspólnie z Kasprem Bajonem). To także kolejny rozdział czegoś, co nazywam tyle z powagą, co z odrobiną ironii – cinematic universe Holoubka, do którego należą też serial „Wielka woda” (2022) oraz filmy „25 niewinności. Sprawa Tomka Komendy” (2020) i „Doppelgänger. Sobowtór” (2023).

Nie mamy w Polsce kina superbohaterskiego; zresztą w kraju Mickiewiczowskich „Dziadów” z jednej strony a Sienkiewiczowskiego „Potopu” z drugiej, ono się nie wydarzy, nawet jeśli Wisła wylałaby wielkimi budżetami. A twórczość Holoubka łączy się nolens volens w szerszy obraz Polski z czasów transformacji ustrojowej i tych tuż przed, pytając pod maską kryminałów i dreszczowców, co się stało z naszą klasą – przede wszystkim miejską i inteligencką. Pokazuje, jak niejasne układy, nieodpokutowane winy powojenne i przemoc wobec kobiet wypączkowały w kraj, który nie jest zbyt dobrym miejscem, ale dzięki kilku uczciwym ludziom może będzie lepszy.

To zresztą jeden z dominujących elementów opowiadania u Holoubka (tu trzeba nadmienić, że scenariusze jego filmów fabularnych wyszły spod pióra Andrzeja Gołdy): bohater walczący z niegodziwością i brudem, sam mający bagaż win lub traum. Tak jest i w zwieńczeniu „Rojsta”. Trzeci sezon – jak łatwo zgadnąć po tytule, dziejący się na przełomie 1999 i 2000 roku – rozwija wątki dwóch poprzednich części. Wracają dziennikarze Witold Wanycz (Andrzej Seweryn) i Piotr Zarzycki (Dawid Ogrodnik), policjanci Anna Jass (Magdalena Różdżka), Adam Mika (Łukasz Simlat) i sierżant „Dzidzia” (Michał Pawlik). Wraca też zło, mające korzenie w przeszłości. Do działania bohaterów uruchamiają dwa wydarzenia: zabójstwo kierownika hotelu Centrum, Kociołka (Piotr Fronczewski) i zaginięcie nastoletniej córki Zarzyckiego, Wandy (Wanda Marzec). W śledztwo włącza się Jass – odkąd ją pożegnaliśmy w ostatniej części, żyła z żoną Zarzyckiego i ucórkowiła dziewczynę.

Jednocześnie robimy skok w przeszłość, do lat 60., gdy Kociołek był piękny i młody (Filip Pławiak), podobnie jak zamordowany przed pierwszym odcinkiem pierwszego sezonu komunistyczny działacz Grochowiak (Konrad Eleryk). Pojawia się też ojciec Jass, który jak pamiętamy jest Romem (Janusz Gajos i Tomasz Schuchardt). Opowieść o ich młodości jest atrakcyjna i mogłaby być oddzielną historią, jednocześnie dopowiada i wyjaśnia tajemnice bohaterów. Intryga jest tu przemyślnie zapleciona – widać solidną pracę duetu scenarzystów nad rozwinięciem i przeszłości, i teraźniejszości postaci tak, żeby trzymać się reguł rządzących światem „Rojsta”, czyli, przypomnijmy, „bagna”.

W ostatniej części najlepiej widać, jak trafny jest to tytuł a zarazem jak obezwładniająca jest ekranowa rzeczywistość. Pokazuje to też świetna scenografia: rozsypujące się budynki końcówki lat 90. i 60. – tak jakby Polska była zawsze prowincjonalnym miastem w ruinie, z pretensjami do wielkiego świata, a ludzie zawsze żyli w brzydocie i liszaju, uciekali przed nudą lub zakłamaniem w alkohol i nie mieli nadziei, że coś się zmieni systemowo, więc wchodzili z tym systemem w różne gry i układy.

Tomasz Schuchardt, Michalina Łabacz, Julia Herrera, Tomasz Sapryk, Maria Kania, Jan Lubas, Filip Pławiak

Tak właśnie przez czas spaceruje sobie kierownik Kociołek – w pierwszym odcinku operator Maciej Sobieraj (który pierwszy raz pojawia się w CU Holoubka w miejsce Bartłomieja Kaczmarka) robi z tego zresztą świetny detal, szkoda że nie wracający później – i widz spaceruje z nim próbując ustalić, komu tak bardzo zalazł za skórę, że trafił do kotła z wrzątkiem, zanim skończyło się tysiąclecie.

Na tym planie czasowym z kolei uwagą widza rządzi Jass, będąca poniekąd kobiecą – i ciekawszą – wersją typu bohatera kreowanego w latach 90. przez Bogusława Lindę, co trafnie zauważa Piotr Guszkowski z „Gazety Wyborczej”. I niczym w filmach sensacyjnych z tamtych lat wpada z butem i giwerą na trop gangu zajmującego się handlem ludźmi.

„Rojst. Millenium” uwodzi – pomysłami fabularnymi, świetną obsadą, estetyką, wyborami muzycznymi, rymami z poprzednimi częściami. Widać ogrom pracy produkcyjnej, który został włożony w ten serial – jak każdą inną zresztą część CU Holoubka. Gdy jednak entuzjazm pierwszej projekcji opada, na światło dzienne wychodzą też pewne niedociągnięcia.

Nie wszyscy bohaterowie pojawiający się na ekranie są traktowani przez swoich scenopisarskich ojców z taką samą sympatią; postać Zarzyckiego jest w tym uniwersum osadzona chyba tylko siłą rozpędu i żeby wprowadzić wątek porwania nastolatki – a tym samym – przemocy wobec kobiet, która jest też kluczowym, jak się okazuje, elementem drugiego wątku. Zarzycki był jednym z dwóch głównych bohaterów pierwszej części, synem wpływowego komunisty, który próbuje się od niego uwolnić, gubi się w wyzwaniach dorosłości, ale stara się być dobry. Po 20 latach niewiele się zmieniło w tej kwestii i, niestety, bohater ten nie ma przekonującego życia wewnętrznego, tak jakby czwarta władza w końcówce lat 90. nie miała już nic do powiedzenia. Wątek tej postaci nie jest zakończony, tylko po prostu się urywa. Szkoda.

Za to inni bohaterowie dostają od scenarzystów happy end, chyba w uznaniu zasług i cierpienia, jakie stało się ich udziałem. Wygląda to trochę jak boska interwencja, na którą Wanycz i Jass zresztą na pewno zasłużyli. Być może zresztą to jedyny sposób, żeby wydostać się z bagna, wygrzebać się z rojsta: cud.

Ola Salwa

Kino nr 4/2024, © Fundacja KINO 2024

Rojst. Millenium

Reżyseria Jan Holoubek. Scenariusz Kasper Bajon, Jan Holoubek. Zdjęcia Maciej Sobieraj. Muzyka Jan Komar. Wykonawcy Magdalena Różczka, Łukasz Simlat, Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Janusz Gajos, Vanessa Aleksander, Filip Pławiak, Tomasz Schuchardt. Polska 2023-2024. Czas 6 x 46-57 min

Netflix

Skip to content