Ponti i jego scenarzyści przenieśli akcję do współczesnych Włoch (zdjęcia kręcono w Bari), a z Momo uczynili urodzonego w Senegalu ulicznego złodziejaszka. Ta aktualizacja nie byłaby przecież niczym zdrożnym, gdyby nie to, że przy okazji twórcy zamordowali ducha opowieści – pisze Bartosz Żurawiecki.
Recenzje
Obraz pożądania
Trudno pozbyć się wrażenia déjà vu. Film powtarza to, co nie od dziś wiadomo: sztuka, czy raczej rynek sztuki bywa bardzo niebezpieczny, zwłaszcza gdy gra toczy się o milionowe stawki – pisze Bartosz Żurawiecki.
Kwiat szczęścia
Nastrój grozy w filmie Hausner narasta bardzo powoli. Do pewnego momentu nie wiadomo czy roślina rzeczywiście próbuje zawładnąć stwórcą, czy to tylko przywidzenia nerwowych pracowników – pisze Joanna Ostrowska.
My dwie
„My dwie” to imponująco zrealizowany kameralny dramat rozpisany na kilka bohaterek, dwa mieszkania i jedną tajemnicę – pisze Michał Piepiórka.
Za wcześnie
Drugi film reżysera mógłby posłużyć za idealny przykład współczesnego amerykańskiego niezależnego kina sundance’owego. Dziełu Greena jest zresztą blisko do tradycji wyznaczonej przez Johna Cassevetesa – pisze Marek S. Bochniarz.
Sekret Bogini Fortuny
Ten film to nie „Ból i blask” Pedra Almodóvara, nie udało się za pomocą dawnych chwytów uzyskać stylowego efektu. Bo ani Ozpetek nie jest jeszcze w tym wieku, co Almodóvar, ani nie stworzył tak spójnego imaginarium, żeby bez końca cytować samego siebie – pisze Adriana Prodeus.
Szarlatan
„Szarlatana” można oglądać jak opowieść o życiu wielkiego artysty. Choć sztuką, jaką uprawia bohater, jest próba opanowania sił drzemiących w naturze. To portret geniusza, jego wzlotu i upadku, wielowymiarowy, pozbawiony łatwych sądów i stereotypów. – pisze Jakub Demiańczuk.
Gniazdo
Durkin nie spieszył się z realizacją nowego obrazu; podobnie niespieszny jest ten film. Powoli na pięknej rodzinnej fasadzie zaczynają się pojawiać rysy i pęknięcia, przez które do żywego organizmu wdaje się infekcja – pisze Rafał Glapiak.
Skandal. Ewenement Molesty
W przeciwieństwie do Ameryki, gdzie rap był narzędziem równouprawnienia mniejszości etnicznych w tzw. kulturze ulicy, w Polsce ten dynamiczny i nie przebierający w słowach gatunek stał się wyrazem protestu przeciwko kapitalizmowi – pisze Konrad J. Zarębski.
Może pora z tym skończyć
Kaufman mierzy się z fantazmatem Proustowskiej magdalenki, poddając badaniu co wrażliwsze rejony pamięci swojego polifonicznego bohatera. Próba odwrócenia nieodwracalnego poprzez kompulsywne przeżywanie przeszłości świadczy z jednej strony o rozbuchanej wyobraźni bohatera, z drugiej – o całej gamie jego problemów psychicznych – pisze Bartosz Szarek.
Czego nauczyła mnie ośmiornica
Od strony wizualnej, technicznej i narracyjnej dokument Ehrlich i Reeda to dzieło zaiste monumentalne. Zarejestrowano ponad 3000 godzin materiału filmowego na przestrzeni 8 lat. Efekt końcowy jest zniewalający – pisze Bartosz Szarek.
Babyteeth
Gdybym miał wskazać największy atut filmu, to bez wahania postawiłbym na aktorstwo. Od czworga głównych wykonawców trudno oderwać wzrok – pisze Piotr Dobry.
Zdrajca
To najlepszy film Bellocchia od lat. Unika prawienia łatwych morałów, ale i romantyzowania „ojców chrzestnych”. Jest wiarygodny, bo dość wiernie oparty na prawdziwych wydarzeniach, a przy tym sensacyjny, momentami wręcz spektakularny – pisze Adam Kruk.
Nasz czas
Panoramiczny ekran odsyła do dawnej funkcji panoramy malarskiej – instalacji złożonej z odpowiednio oświetlonej akcji i pierwszego planu rzeczywistych przedmiotów, które pomagają widzowi „wejść w obraz”. Tyle że Reygadas czyni historią powszechną coś, co jest prywatne – pisze Adriana Prodeus.
Nędznicy
Fenomen „Nędzników” polega na tym, że reżyser utrzymuje żywioł tłumu w stanie nieustannego wrzenia, równocześnie konstruując z jego elementów dramat o natężeniu bliskim antycznej tragedii – pisze Barbara Kosecka.
Nieoszlifowane diamenty
Jak już się ten film obejrzy, zapomnieć się o nim nie da. Tyle że poświęcone mu po seansie myśli dalekie są od spokojnej refleksji na chłodno. Jest on bowiem raczej jak towarzysząca zgadze gula w gardle – pisze Bartosz Czartoryski.
1917
„1917” jest obrazem pełnym bodźców atakujących widza, mającym jak najmocniej oddać fantasmagoryczność świata przedstawionego. To połączenie kina eksploatacji (na poziomie formalnym) i kina niosącego sztandar chwały (w wymowie) ku czci 40 milionów ludzi poległych podczas Wielkiej Wojny – pisze Piotr Szczyszyk.
Jojo Rabbit
Pomysł był ryzykowny, bo za „Jojo” nie stała żadna wielka „marvelowa” machina. Zderzono go więc z historią i z jej wyobrażeniem. Pod efektowną oprawą drzemie jednak głębszy sens – pisze Magdalena Maksimiuk.





















