Odłożyłbym na bok dość stereotypową fabułę i rozpatrywał konsekwentnie ponury klimat „Sług” w kategoriach polemiki estetycznej z idyllicznością i łagodnym humorem, z których słynęło kino czechosłowackie – pisze Bartosz Żurawiecki.
Recenzje
Obiecująca. Młoda. Kobieta.
Pod eksploatacyjnym płaszczykiem „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” nie jest filmem o zemście, ale o krzywdzie, której nie dałoby się zmyć, nawet gdyby bohaterka wykastrowała i poćwiartowała wszystkich oprawców świata – pisze Grzegorz Fortuna Jr.
Ściana cieni
Kubarska uwalnia się od balastu, który dotąd przywoziła w góry ze sobą. Jest tu widocznie tak długo, że nie nakłada na Himalaje już więcej żadnych założeń. Po prostu jest obecna i przygląda się temu, co zastała – pisze Adriana Prodeus.
Palm Springs
Film przypomina brudnopisowy zbiór falstartów, ale naprawdę ma misterną strukturę i wystudiowany rytm, w tym samym stopniu wariacki, co transowy – pisze Piotr Mirski.
Tylko zwierzęta nie błądzą
To trzymający w napięciu, wciągający i bardzo odważny thriller o rządzonych przez przypadek ludziach, którzy – w przeciwieństwie do tytułowych zwierząt – błądzą, i to co niemiara – pisze Rafał Glapiak.
Helmut Newton. Piękno i bestia
Ze zgrabnie zmontowanego materiału wyłania się nieco hagiograficzny portret odważnego, wywrotowego, rewolucyjnego, kontrowersyjnego, no i oczywiście wpływowego artysty, którego oddziaływania na świat mody i postrzeganie kobiecej seksualności nie sposób przecenić – pisze Jaga Kolawa.
Skłodowska
W przeciwieństwie właściwie do wszystkich poprzednich biograficznych filmów o Marii Curie mamy wreszcie wrażenie, że obcujemy z pełną sprzeczności osobowością, a nie z mozolnie ożywianym i pracowicie humanizowanym pomnikiem – pisze Tomasz Jopkiewicz.
Ma Rainey: Matka bluesa
Film celebruje wartość muzyki i niezależnych artystów. I mimo że opowiada o wydarzeniach sprzed stulecia, pozostaje zawstydzająco aktualny. Studio nagraniowe służy Wilsonowi i adaptatorom jako metafora Ameryki w pigułce – czarni dostarczają rozrywki na najwyższym poziomie, ale karty rozdają biali – pisze Piotr Dobry.
Nigdy, rzadko, czasem, zawsze
Eliza Hittman nakręciła film wybitny – udało jej się opowiedzieć historię szczególną, a zarazem uniwersalną – pisze Adriana Prodeus.
Mank
Film Finchera to gratka dla miłośników kina epoki studyjnej. Nie jest to jednak list miłosny do starego Hollywoodu, gdyż reżyser przyjmuje perspektywę rewizjonistyczną. Przygląda się Miastu Grzechu może nie tyle ze wstrętem, co ze zrozumiałym sceptycyzmem – pisze Rafał Glapiak.
Erotica 2022
Antyutopie z kobietami w roli głównej – w kostiumie retro, science-fiction, w stroju Ewy. Nową polską produkcję Netfliksa recenzuje pięć naszych autorek.
The Crown 4
W prywatnych losach bohaterek czwartego sezonu „The Crown”, bodaj najlepszego w historii serii, przegląda się historia przemian obyczajowych, społecznych i politycznych przełomu lat 70. i 80. ubiegłego stulecia – pisze Iwona Cegiełkówna.
Życie przed sobą
Ponti i jego scenarzyści przenieśli akcję do współczesnych Włoch (zdjęcia kręcono w Bari), a z Momo uczynili urodzonego w Senegalu ulicznego złodziejaszka. Ta aktualizacja nie byłaby przecież niczym zdrożnym, gdyby nie to, że przy okazji twórcy zamordowali ducha opowieści – pisze Bartosz Żurawiecki.
Obraz pożądania
Trudno pozbyć się wrażenia déjà vu. Film powtarza to, co nie od dziś wiadomo: sztuka, czy raczej rynek sztuki bywa bardzo niebezpieczny, zwłaszcza gdy gra toczy się o milionowe stawki – pisze Bartosz Żurawiecki.
Kwiat szczęścia
Nastrój grozy w filmie Hausner narasta bardzo powoli. Do pewnego momentu nie wiadomo czy roślina rzeczywiście próbuje zawładnąć stwórcą, czy to tylko przywidzenia nerwowych pracowników – pisze Joanna Ostrowska.
My dwie
„My dwie” to imponująco zrealizowany kameralny dramat rozpisany na kilka bohaterek, dwa mieszkania i jedną tajemnicę – pisze Michał Piepiórka.
Za wcześnie
Drugi film reżysera mógłby posłużyć za idealny przykład współczesnego amerykańskiego niezależnego kina sundance’owego. Dziełu Greena jest zresztą blisko do tradycji wyznaczonej przez Johna Cassevetesa – pisze Marek S. Bochniarz.
Sekret Bogini Fortuny
Ten film to nie „Ból i blask” Pedra Almodóvara, nie udało się za pomocą dawnych chwytów uzyskać stylowego efektu. Bo ani Ozpetek nie jest jeszcze w tym wieku, co Almodóvar, ani nie stworzył tak spójnego imaginarium, żeby bez końca cytować samego siebie – pisze Adriana Prodeus.